Ceny wciąż rosną, choć wolniej niż rok temu. W sklepach jest drożej średnio o 8,1 proc.

Drożyzna w sklepach zaczęła lekko odpuszczać, choć codzienne zakupy wciąż są kosztowne. W październiku br. ceny detaliczne poszły w górę średnio o 8,1% rdr. To pierwszy jednocyfrowy wzrost w relacji rocznej od wielu miesięcy. Zestawienie, tak jak poprzednio, otwierają dodatki spożywcze – tym razem ze wzrostem o ponad 18%. Na drugim miejscu, identycznie jak we wrześniu, jest chemia gospodarcza, która ostatnio podrożała o niecałe 17%. W pierwszej trójce są też słodycze i desery z wynikiem niespełna 15%. Czwarte miejsce zajmują art. dla dzieci – ponad 13%. A pierwszą piątkę zamyka pieczywo – blisko 12%. Wśród dwucyfrowo drożejących kategorii są też środki higieny osobistej – niespełna 11%, a także napoje bezalkoholowe – ponad 10%. Z kolei na minusie znalazły się warzywa i art. tłuszczowe ze spadkami o 2,5% i przeszło 16%.

W końcu jednocyfrowy wzrost

Jak wykazał raport pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito, w październiku br. codzienne zakupy zdrożały o ponad 8% rdr. To pierwszy jednocyfrowy wzrost od wielu miesięcy. Dotyczył on 17 kategorii produktowych. Łącznie zestawiono ze sobą przeszło 72 tys. cen z ponad 33 tys. sklepów należących do 60 sieci handlowych. W badaniu, przeprowadzonym we wrześniu wg tej samej metodologii, podwyżka rdr. wyniosła ponad 10%, w sierpniu – przeszło 12%, w lipcu – 15,5%, a w czerwcu – powyżej 18%. Tym samym widać, że dynamika wzrostów cen utrzymuje wyraźny trend spadkowy. 

– Na październikowy wynik wpłynęło obniżenie stóp procentowych oraz cen paliw. Tańszy transport pozytywnie wpłynął na każdą gałąź gospodarki. Długo utrzymujące się wysokie temperatury powietrza tej jesieni pozwoliły zredukować rachunki za ogrzewanie, a więc również koszty produkcji. Sytuacja na rynku w Polsce jest też uwarunkowana politycznie, co było niedawno widać w sklepach. Przedwyborcze obietnice miały skłaniać rodaków do dokonywania zakupów i stawiały przed nimi lepsze perspektywy gospodarcze – komentuje dr Izabela Auguściak z Uniwersytetu WSB Merito.

W opinii Marcina Luzińskiego, ekonomisty z Santander Bank Polska, dynamika wzrostu cen w Polsce może jeszcze się obniżyć, ale będzie to następowało już dużo wolniej niż w ostatnich miesiącach. Rynek otrząsnął się z szoku kosztowego z 2022 roku, a dane gospodarcze sugerują, że wchodzimy w okres ożywienia koniunktury. Zdaniem eksperta, lepsza sytuacja gospodarcza i popyt konsumencki mogą dać impuls do wzrostu cen, choć nie będzie on już tak mocny, jak w ub.r.

– Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach dynamika wzrostu cen w sklepach pozostanie jednocyfrowa. Ale to nie znaczy, że szczyty cenowe mamy już za sobą. Ogólny spadek poziomu kosztów codziennych zakupów jest niestety mało prawdopodobny. Wciąż mamy wysoką presję inflacyjną, związaną z ryzykiem wzrostu płacy minimalnej, cen nośników energii i paliw. Jest jednak szansa na to, że w kolejnych miesiącach podwyżki będą sięgały zaledwie od 5 do 6% rdr. – prognozuje dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.

Stabilna czołówka drożyzny

Już drugi raz z rzędu zestawienie drożyzny otwierają dodatki spożywcze (ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy) ze średnim wzrostem przekraczającym 18% rdr. Tylko teraz zaliczyły mniejszą podwyżkę niż we wrześniu – o ponad 32% rdr. – One bardzo mocno drożały na przełomie 2022 i 2023 roku, ze względu na dynamiczny wzrost cen surowców, np. olejów, warzyw czy owoców. Zakłóceniu uległy dostawy z Ukrainy, która poza roślinami oleistymi produkuje też dużo gorczycy – kluczowego składnika musztardy. Artykuły z tej kategorii mają długą datę ważności, więc w przypadku spadku popytu sprzedawcy nie muszą szybko reagować obniżkami – wyjaśnia Marcin Luziński.

Od września nie zmieniła się też kategoria będąca na drugiej pozycji w rankingu drożyzny – chemia gospodarcza. Tym razem rdr. zdrożała o niecałe 17%, a poprzednio – o ponad 25%. – Chemia gospodarcza pozostaje liderem wzrostów cen z powodu wysokich kosztów produkcji, zwłaszcza proszków i płynów do płukania. Sytuacja ta utrzymuje się od wielu miesięcy i trudno oczekiwać radykalnej zmiany, z uwagi na niepewność co do cen energii oraz surowców – mówi dr Tomasz Kopyściański.

W pierwszej trójce drożyzny są słodycze i desery ze wzrostem o niespełna 15% rdr. We wrześniu podrożały o niecałe 14% rdr. Jak podkreśla Grzegorz Rykaczewski z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao, rosną koszty artykułów używanych w procesie produkcyjnym. Globalne notowania cukru surowego w październiku były o 47% wyższe niż rok wcześniej. Przyczyny tej sytuacji mają charakter podażowy i są związane z suszą w Indiach oraz z dość napiętym bilansem łącznej globalnej produkcji cukru w bieżącym sezonie.

– Silną zwyżkę cen obserwujemy też na globalnym rynku kakao, które w październiku zdrożało o 58% w relacji rocznej. Na taki skok cenowy miały wpływ mniejsze wysyłki z Wybrzeża Kości Słoniowej, będącego największym producentem kakao na świecie. Presje na ceny powoduje też niepewność co do jakości i wolumenu zbiorów ziarna w Zachodniej Afryce, z powodu rozprzestrzeniania się chorób roślin. W tym regionie koncentruje się ok. 70% światowych zbiorów – dodaje Grzegorz Rykaczewski.

Czwarte miejsce w rankingu zajmują art. dla dzieci – ponad 13% rdr. We wrześniu zaliczyły wzrost o blisko 17% rdr. – Przyczyną utrzymujących się wysokich cen produktów dla dzieci jest przede wszystkim konieczność wytwarzania towarów wysokiej jakości, na specjalnych liniach produkcyjnych i z dobrych surowców. Producenci muszą mierzyć się również ze wzrostem cen energii elektrycznej i podwyżką wynagrodzeń – wyjaśnia dr Izabela Auguściak.

Pierwszą piątkę najbardziej drożejących kategorii zamyka pieczywo ze średnim wzrostem rdr. o niecałe 12%. Miesiąc wcześniej było poza TOP5. – Pieczywo było pod wpływem nieco niższej podaży zbóż na rynku krajowym, co podbiło koszty produkcji i sprawiło, że spadek rocznej dynamiki cen był mniejszy niż w przypadku pozostałych artykułów. Natomiast globalna sytuacja podażowa wciąż wygląda dobrze i prognozuje się dalszy wzrost produkcji zbóż w kolejnych sezonach. Nie sądzę zatem, by pieczywo miało w najbliższym czasie drożeć mocniej od innych towarów – uspokaja Marcin Luziński.

Widoczne podwyżki i spadki

To nie koniec dwucyfrowo drożejących kategorii. Wśród nich znalazły się też środki higieny osobistej oraz napoje bezalkoholowe ze wzrostami odpowiednio o niespełna 11% i ponad 10% rdr. – Rośnie popularność napojów. Większy popyt powoduje, że producenci np. piw bezalkoholowych wchodzą na rynek z coraz nowszymi smakami. W okresie świąteczno-noworocznym mogą utrzymać dwucyfrowe podwyżki ich cen. Podobnie może być w przypadku środków higieny osobistej, których produkcja jest kosztochłonna – przekonuje dr Izabela Auguściak.

Największy jednocyfrowy wzrost cen rdr. zanotowały wędliny – o 9,5%. Nieco mniejsze i identyczne skoki rdr. zaliczyły produkty sypkie oraz karmy dla zwierząt – po blisko 7%, a te dwie kategorie przez wiele miesięcy utrzymywały się w czołówce drożyzny. Kolejne w zestawieniu jest mięso – 6,5% rdr. Następnie widać ryby – ponad 6%.

– Mniejszej presji na wzrost cen mięsa sprzyja odbudowa stad po pandemii oraz spadek kosztów zakupu pasz. Dotyczy to drobiu i wieprzowiny. I sprzyja redukcji dynamiki podwyżek cen karm dla zwierząt. Znaczenie ma też zatrzymanie wzrostowych tendencji warzyw. W kolejnych miesiącach nadal obecny będzie pierwszy z czynników, ale warzywa mogą drożeć w obliczu niższej podaży. To może spowodować powrót wysokich cen karmy, choć podwyżki będą dużo mniej dokuczliwe niż w ostatnich miesiącach – przewiduje ekspert z Santander Bank Polska.

Wśród trzech najmniej drożejących rdr. kategorii znalazły się używki – prawie 5%, a także owoce – niecałe 4%. A najmniej w całym zestawieniu zdrożał nabiał, bo o ponad 3% rdr. – Do końca roku utrzyma się tendencja spadkowa cen używek. W okresie świąteczno-noworocznym ich producenci będą proponować wszelkiego rodzaju promocje, by zdobyć jak najwięcej rynku. Natomiast w najbliższym czasie powinniśmy zauważyć spadek cen owoców importowanych, w tym bananów, pomarańczy i mandarynek. Przed świętami, jak co roku, będzie wysyp dość niedrogich cytrusów. Konsumenci muszą jednak zmierzyć się z koniecznością wydawania większej ilości pieniędzy na podstawowe produkty, takie jak mleko, ser, jogurt, kefir i śmietana. Przewiduje się dalszy spadek podaży produktów mlecznych, co będzie podbijać ceny nabiału – ostrzega dr Auguściak.

Spośród siedemnastu analizowanych kategorii na minusie znalazły się tylko dwie pozycje. Jedną z nich były warzywa ze średnim spadkiem o 2,5% rdr. Warto dodać, że jeszcze 2-3 miesiące temu były one w TOP3 drożyzny. W relacji rocznej potaniały też art. tłuszczowe – o przeszło 16% rdr. To ich niższy wynik niż wrześniu, który wyniósł ponad 21%.

– Silne podwyżki cen warzyw w minionym sezonie wynikały w dużej mierze z mniejszych zbiorów na niektórych rynkach zagranicznych. Efekt ten zaczyna powoli wygasać. Na początku IV kw. br. część warzyw gruntowych w hurcie była tańsza niż przed rokiem, mimo spadku tegorocznej krajowej produkcji. Dodatkowym czynnikiem jest mniejsza presja ze strony kosztów zużycia energii, która przekłada się na spadek rocznej dynamiki cen warzyw spod osłon. Wciąż jednak wyraźnie drożeją ziemniaki. Ich zbiory w Polsce po raz kolejny zmalały do historycznie niskiego poziomu, tj. 5,5 mln ton – podaje Mariusz Dziwulski, ekspert z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP.

W przypadku tłuszczów dr Kopyściański zwraca uwagę na dwa czynniki. Pierwszy z nich jest statystyczny. Obecne ceny porównujemy do szczytów drożyzny, która w tej kategorii nastąpiła w analogicznym okresie roku poprzedniego. Drugi realny powód jest taki, że w tym roku znacząco poprawiły się światowe zbiory roślin oleistych. I ta sytuacja – zdaniem eksperta – przez kolejne miesiące może się utrzymać. To daje szanse na to, że w kategorii art. tłuszczowych jako konsumenci odczujemy znaczącą ulgę cenową.


/ Ww. materiał  jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji. Listopad 2023 r.
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

Czy warto inwestować w złoto?

Złoto ma wysoką wartość od tysiącleci. Jest bardzo cenione przede wszystkim ze względu na rzadkie występowanie, a także swoje właściwości, ponieważ charakteryzuje się bardzo dużą trwałością. Jest także często wybierane przez osoby, które szukają bezpiecznych sposobów na inwestowanie.

Stabilność i bezpieczeństwo złota

Dla kogo inwestycja w złoto jest dobrym rozwiązaniem? Przede wszystkim dla osób, które chcą uniknąć dużego ryzyka. Od wielu lat złoto jest niezmiennie uznawane za jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału. Zabezpiecza finanse przed wszystkimi trudnymi do przewidzenia wydarzeniami takimi jak duże wahania walut, inflacja, czy giełdowy krach. Tę zaletę można docenić zwłaszcza w niespokojnych czasach, kiedy sytuacja polityczna i gospodarcza często zmienia się z dnia na dzień. Warto pamiętać, że wszystkie zawirowania i negatywne wydarzenia nie obniżają wartości złota, wręcz przeciwnie – wpływają na jej wzrost.

Niezależność złota

Inwestowanie w złoto pozwala więc na uniezależnienie się od politycznych i ekonomicznych katastrof. Ta forma lokaty kapitału wyróżnia się również dużą niezależnością od rządów i ich działań, w tym od nieodpowiedzialnych decyzji polityków. Niepewna pozycja dolara, niskie ceny, wszelkie napięcia geopolityczne wpływają jedynie na wzrost cen złota, a co za tym idzie są korzystne dla inwestora, który może tracić na innych lokatach.

niezależność złota

Duża płynność złota

Złoto to uniwersalny środek płatniczy, który da się wymienić na całym świecie, w każdym kraju. Złoto można spieniężyć niezależnie od sytuacji – zawsze znajdzie się nabywca, który wymieni je na gotówkę. Innymi słowy jest płynne finansowo, czyli można je bez problemu sprzedawać i kupować, jest powszechnie rozpoznawane jako środek płatniczy. W każdym zakątku świata ludzie znają jego wysoką wartość.

Złoto na niepewne czasy

Złoto inwestycyjne do doskonała lokata na niepewne czasy – takie określenie jest używane nie tylko przez zwykłych inwestorów, ale także przez ekspertów i analityków finansowych. To właśnie złoto jest lokatą, która pomaga przeżyć najgorsze kryzysy gospodarcze, w końcu jest odporne na inflację. Nierzadko ratowało życie w czasie wojny, kiedy pozwalało na przetrwanie w ekstremalnych sytuacjach.

Nie da się też ukryć, że złoto to jedyny środek płatniczy, który jest praktycznie niezniszczalny. Jest bardziej solidne od pieniędzy drukowanych na papierze. Nie bez przyczyny banki centralne przechowują w swoich sejfach sztabki złota, a nie papierowe banknoty. Sztabki nie ulegną zniszczeniu nawet w czasie najgorszych katastrof naturalnych jak powódź a także z powodu pożaru.

Oczywiście warto także pamiętać, że złota nie da się sfałszować. Złoto inwestycyjne oraz w każdej innej postaci jest starannie kontrolowane. W sztabkach i monetach zawsze sprawdza się zawartość cennego kruszcu. Czystość złota jest standaryzowana i kontrolowana między innymi przez rządy kopalniane i międzynarodowe rafinerie.

złoto na niepewne czasy

Złoto jako kapitał zapasowy i asekuracyjny

Kolejną zaletą inwestowania w złoto jest fakt, że ten kruszec stanowi doskonały kapitał zapasowy. Warto pamiętać, że centralne i krajowe banki wykorzystują złoto właśnie jako zapasowy kapitał. Każde bogate państwo posiada rezerwy złota w swojej skarbnicy. Eksperci doradzają, żeby inwestować w metale szlachetne od 5 do 10 proc. swojego majątku. Takie rozwiązanie jest polecane nie tylko największym inwestorom. To właśnie mniejsi inwestorzy mogą bardzo dużo skorzystać na złocie, ponieważ chroni ono przed fluktuacjami cen.

Inwestycja w złoto – korzystne rozwiązanie?

Oczywiście nie trzeba inwestować wszystkich swoich oszczędności w złoto lub inne szlachetne kruszce. Jednak przeznaczenie części środków na ten cel może zapewnić bardzo dobre zabezpieczenie finansowe. Bez trudu można zauważyć, że ceny złota utrzymują się na stabilnym poziomie, a nawet stopniowo wzrastają. Nawet jeśli zakupimy złote monety i zostawimy je w sejfie na kilka dziesięcioleci, nie stracą one swojej wysokiej wysokiej wartości i nadal będą aktualnym środkiem płatniczym, który możemy wymienić na dowolną walutę.

Golden Times

Pojęcie „złote czasy” w finansach może być interpretowane na różne sposoby w zależności od kontekstu i perspektywy. Oto kilka okresów, które często są uznawane za „złote czasy” w historii finansów:

  1. Lata 20. XX wieku (Dzika Radość): Okres po zakończeniu I wojny światowej, w którym gospodarki wielu krajów doświadczyły dynamicznego wzrostu. W Stanach Zjednoczonych nazywany to czasem „Dziką Radością”. Jednak ta dobra passa zakończyła się Wielkim Kryzysem w 1929 roku.
  2. Lata 80. i 90. XX wieku (Era dobrobytu): Okres ten to czas silnego wzrostu gospodarczego w wielu krajach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach europejskich. Wzrost giełdowy, rozwój rynku obligacji, a także innowacje finansowe, takie jak pojawienie się funduszy hedgingowych.
  3. Era Internetowa (lata 90. i początek XXI wieku): Okres intensywnego wzrostu gospodarczego dla firm technologicznych i spółek z branży internetowej. Spekulacje na rynkach akcji i inwestycje w nowe technologie przyniosły wysokie zyski wielu inwestorom.
  4. Lata 2003-2007 (Okres przed kryzysem finansowym): Wielu ekonomistów i analityków uznaje ten okres za czas globalnego wzrostu gospodarczego. Jednakże, w 2008 roku wybuchł globalny kryzys finansowy, który miał ogromne konsekwencje dla światowej gospodarki.
  5. Czasy współczesne (po 2009 roku): Po kryzysie finansowym z 2008 roku i globalnej recesji, wiele gospodarek zaczęło powracać do wzrostu. Jednakże, te czasy również charakteryzują się wyzwaniami, takimi jak zmienność rynków, niestabilność polityczna i wprowadzanie nowych regulacji finansowych.

Warto zauważyć, że ocena, czy dany okres jest „złotym czasem” w finansach, może zależeć od perspektywy różnych interesariuszy, w tym inwestorów, przedsiębiorstw, ekonomistów czy rządów. Ponadto, historii finansów towarzyszą cykle koniunkturalne, a okresy dobrobytu mogą być równoważone okresami kryzysów i recesji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *